"Przed sklepem jubilera" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Radia Kielce.
Przestrzeń sceny wydaje się otwarta, bo w jaki sposób może ją ograniczać łuk wsparty na dwóch ażurowych kolumnach - element scenograficzny wywołujący od razu skojarzenia z klasyczną proporcją, formą, filozofią. Klasyczną czyli harmonijną. Sztuka młodego biskupa Karola Wojtyły jest medytacją, w której punktem wyjścia staje się pytanie o harmonię małżeństwa, o równowagę dwóch jego podmiotów - kobiety i mężczyzny. Kielecki spektakl jest próbą dokładnej realizacji dawnych - ale powtarzanych przecież co jakiś czas - koncepcji teatru słowa, teatru rapsodycznego. Aktorzy nie grają ze sobą, nie ma między nimi interakcji, wygłaszają swoje kwestie niczym słowa skoncentrowanej, napiętej modlitwy. To teatr wnętrza, to obraz rozmowy człowieka z samym sobą - jakże często drażniącej i sprawiającej ból swoją intensywnością. Ta gra obok siebie paradoksalnie przeczy istocie małżeństwa, gdzie kobieta i mężczyzna mają być jednym. Cóż ozna