"Galgenberg" to najnowsza Pani premiera, którą zobaczymy w Teatrze im. J. Słowackiego. Wyjaśnijmy tytuł spektaklu. - Galgenberg dosłownie oznacza "szubieniczną górę". Na tej górze, do dziś stojącej w Brukseli, wykonywano niegdyś wyroki śmierci. Była częstym tematem obrazów Breughla, którego malarstwem fascynował się Michel de Ghelderode - autor utworów będących podstawą spektaklu. Co ciekawe, Ghelderode, pisarz belgijski, mieszkał blisko domu Breughla, skąd widział ową "szubieniczną górę". Stanowi ona dla mnie europejską odmianę Golgoty. Była aresztem śledczym, poczekalnią na śmierć i miejscem straceń. Bohaterowie mojego spektaklu znajdują się właśnie w sytuacji oczekiwania na śmierć. Jakie wątki i z jakich utworów Ghelderodego wybrała Pani jako podstawę swojego scenariusza? - Warstwę podstawową stanowi "Dziwny gość" - wokół tego dramatu, opowiadającego historię ludzi w przytułku, a raczej wyrzut
Tytuł oryginalny
Nasze grzechy główne
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 120