EN

10.03.2012 Wersja do druku

Nasza obsesja

- Młodzi reżyserzy, wydaje się, krępują się wyrażać swoje społeczno-krytyczne idee przed mieszczańskim społeczeństwem, które szuka w teatrze wieczornej rozrywki. To jest prawda o teatrze państwowym w Bukareszcie: ludzie chcą spędzić kulturalno-relaksujący wieczór - mówi w wywiadzie dla "Teatru" reżyser Radu Afrim, jeden z gości przeglądu Rumuńscy Reżyserzy w TR Warszawa.

z Radu Afrimem rozmawia Iulia Popovici: IULIA POPOVICI Początki Pana twórczości są związane z undergroundem - czego się Pan wówczas nauczył, co pozostało z tamtego okresu? RADU AFRIM W tamtym czasie poznałem surowość, ale także wolność. Zwłaszcza wolność pracy nad tekstem, przekształcania go do momentu, w którym zaczyna należeć do mnie. Od tamtej pory nie używam już czwartej ściany i nie mogę myśleć o tej konwencji; w moich przedstawieniach aktorzy mają bezpośredni kontakt z publicznością, wszystko jest interaktywne. W okresie undergroundu przywykłem do pracy na kolanie, wielokrotnie robiłem próby w barach, z klientami pijącymi przy stolikach, którzy śmiali się i komentowali. Zrozumiałem, że teatr jest kwestią o wiele żywszą, niż opowiadano mi w szkole, żywszą i bardziej zbliżoną do widza-konsumenta. Dlatego nigdy nie gardziłem teatrem konsumpcyjnym (co stało się, w moich pierwszych spektaklach, dominantą teatru undergroundo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasza obsesja

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe