"Moja Bośnia" w reż. Jacka Głomba w Teatrze Starym w Bolesławcu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Od płaczu się zaczyna i płaczem się kończy spektakl "Moja Bośnia". Opowieść o reemigrantach z Bałkanów jest też o męskich wojnach i kobiecych ofiarach. Katarzyna Knychalska zderza dwa kulturowe tygle - bałkański i dolnośląski. W pierwszym naprawdę się kotłuje, ten drugi wydaje się ostoją tolerancji. Bolesławiecki Teatr Stary ma siedzibę, ale nie ma zespołu - na co dzień działa jak impresariat. Niedawno doczekał się pierwszej premiery z prawdziwego zdarzenia. I to jakiej - w "Mojej Bośni" Katarzyna Knychalska i Jacek Głomb opowiadają historię tysięcy mieszkańców Bolesławca i okolic. Bo miasto słynie nie tylko z ceramiki w ręcznie stemplowane błękitne wzory, ale też z kulturowej mieszanki z silnym bałkańskim akcentem. Tu po II wojnie światowej oprócz Kresowiaków osiedlili się też reemigranci z Bośni. Spec od małych ojczyzn O tym, że Dolny Śląski jest kulturowym tyglem, świadczy choćby jedna ze scen z "Mojej Bośni". Partyjny de