EN

5.10.2007 Wersja do druku

Nasz teatr jest jak dom rodzinny

Pracuję w Teatrze Śląskim od 28 lat. Bywało różnie, po kilku zaledwie miesiącach mojej pracy spaliła się Mała Scena, przeżyłam wówczas wielki kataklizm i zrozumiałam, że artyści muszą mieć komfort pracy, który powinien zapewnić dyrektor teatru - mówi Krystyna Szaraniec, dyrektor naczelna Teatru Śląskiego w Katowicach.

I pewnie dlatego mamy jeden z lepszych w Polsce zespołów technicznych i administracyjnych. Trudno mi wymienić wszystkich, którzy pracują na sukces zespołu artystycznego, nie chciałabym pominąć nikogo, ale chcę podkreślić, że to właśnie ludzie i ich kwalifikacje decydują o tym, że nasz teatr postrzegany jest jako świetnie działająca machina. Tu każdy robi więcej, niż wskazywałby zakres jego obowiązków, tu każdy tworzy. Zespół ma wielkie ambicje. Bogu dzięki za to. Wśród nas są artyści: Stanisława Łopuszańska, Ryszard Zaorski, Bogumiła Murzyńska, Maria Stokowska, Bernard Krawczyk, Czesław Stopka, którzy karierę mogli zrobić wszędzie, wybrali jednak Katowice. Teatr Śląski stał się dla nich źródłem inspiracji, miejscem kreacji na całe życie. Byli i tacy, jak Marek Kondrat, Krzysztof Kolberger, Anna Romantowska, Ewa Dałkowska, którzy byli krótko w tym zespole, ale pozostawili trwały ślad swojej obecności. Teatr był trampoliną dla

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasz teatr jest jak dom rodzinny

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 233

Autor:

notowała Danuta Lubina-Cipińska

Data:

05.10.2007