EN

6.09.1962 Wersja do druku

Nasienie, które nie wschodzi

"Nie norma, lecz nasienie" - tak określał ongiś rolę dziedzictwa antycznego Tadeusz Zieliński. W Teatrze Powszechnym wyrastają z nasienia dwóch arcytragików brzydkie, kłujące chwasty. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, jest bardzo istotna. Chodzi o to, czy i w jakim zakresie możliwa jest na naszej żywej scenie obecność tak ważnego składnika spuścizny antycznej, jakim jest wielka tragedia grecka. W kilkadziesiąt lat od reform Wilhelma Humboldta filologia klasyczna stała się królową humanistyki. Od Tybingi po Kazań świat zaludnił się rzeszą znakomitych badaczy antyku w schlussrockach i vatermorderach. Ostatnie (jak dotąd) wielkie odrodzenie studiów klasycznych splotło się nierozerwalnie z tą epoką i z tymi akcesoriami. W Polsce formacja filologiczna dochodzi do pełnego rozkwitu nieco później, dopiero z początkiem naszego stulecia w osobach dwóch najwybitniejszych postaci: Kazimierza Morawskiego i Tadeusza Zielińskiego, oraz ich uczn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasienie, które nie wschodzi

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasza Kultura nr 38

Autor:

Grzegorz Sinko

Data:

06.09.1962

Realizacje repertuarowe