"Nie ma solidarności bez miłości" w rez. Macieja i Adama Wojtyszko w Teatrze Palladium w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Urok bezpretensjonalnego musicalu przytłumiła siermiężna inscenizacja - pisze Jacek Marczyński. Zapowiedzi poprzedzające premierę widowiska "Nie ma solidarności bez miłości" w stołecznym Teatrze Palladium nie napawały optymizmem. Piosenki miał komponować Elton John do spółki z Bono, co rodziło podejrzenia, że szykuje się kolejna okolicznościowa feta z udziałem gwiazd. Jedną już taką przeżyliśmy -z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, a po tamtym koncercie w Gdańsku pozostał jedynie niesmak. Na szczęście obaj gwiazdorzy nie wywiązali się z zamówienia, a może nikt im takiej propozycji nie złożył. Na placu boju pozostał więc niezawodny Krzesimir Dębski. Skomponował muzykę trafnie przywołującą klimat lat 70. Są więc w tym musicalu liryczne przeboje, jakie wówczas królowały na festiwalach w Opolu. Nie zabrakło wszechobecnych wówczas rytmów disco, zabawny jest rozpoczynający musical pastisz piosenek propagandowyc