"Życie snem" w reż. Rafała Gąsowskiego w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.
Chyba nikt nie spodziewał się przesadnych fajerwerków po zderzeniu reżysera debiutanta z klasyką tej miary co "Życie snem" Calderona. Z drugiej strony nikt nie spodziewał się, że Piotr Tomaszuk, reżyser i dyrektor Teatru Wierszalin, pozwoli Rafałowi Gąsowskiemu, swemu najlepszemu aktorowi, ponieść reżyserską klęskę. Efekt: przedstawienie, które reputacji Wierszalina nie zaszkodzi, ale też niczego nowego nie wnosi. Ani w stylistykę supraskiej sceny, ani - chciałbym się mylić - w historię inscenizacji "Życia snem". Wielką zasługą Rafała Gąsowskiego jest zaproszenie do współpracy Jerzego Gurawskiego. Współpracownik Jerzego Grotowskiego, od lat nie tworzący dla teatru, przygotował niezwykle interesującą, minimalistyczną scenografię. Eva Farkasova stworzyła kostiumy, które aluzyjnie nawiązują do strojów z epoki, a jednocześnie niezwykle silnie wydobywają cielesność aktorów. Bez zarzutu jest też muzyka Piotra Nazaruka, która w wielu miej