Tuż przed wakacjami odbyła się trzecia po "Śnie nocy letniej" Szekspira i "Żabach" Arystofanesa premiera w Teatrze Narodowym - "Nie-boska komedia" Zygmunta Krasińskiego. Nie jest to zawrotna liczba, zważywszy na sezon najbogatszej sceny kraju. Na poprzedzającej "Nie-boską" konferencji prasowej Jerzy Grzegorzewski rozważał możliwość dymisji, nie ukrywając, że jedną z przyczyn, poza okrojeniem dotacji, jest niezrozumienie jego teatru, "szydercze komentarze" i kpiny recenzentów. Nie wiem, czy podobna szczerość jest słuszną taktyką wobec dziennikarzy, którzy szukają gotowych formuł do wpisania w komputer, a nie dialogu. Artystę broni dzieło, przynajmniej powinno. Wprawdzie sens "Snu nocy letniej" trudno daje się zawrzeć w dyskursywnej formułce, to przecież pozostaje czytelny. Najwyraźniej poprzez końcową scenę teatru w teatrze, kiedy grupka rzemieślników postanawia odegrać przed dworską publicznością spektakl o Pyramie i Tyzbe. Posługując się s
Tytuł oryginalny
Narodowy - smutek artysty
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 11-12