"Dwór nad Narwią" Jarosława Marka Rymkiewicza w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Yoryk.
Niedługo po Zaduszkach, Artur Tyszkiewicz na deskach Teatru Ateneum skromnie wszedł w rolę guślarza i realizując "Dwór nad Narwią" Jarosława Marka Rymkiewicza, przedstawił nam polskie upiory, które wciąż zza grobu krzyczą o atencję i szacunek. Co z tego krzyku z nami pozostanie? Na podupadłym dworze i otaczającym go cmentarzu grasują duchy - widma minionej Polski, widma wielkich postaci XIX i XX wieku, które, prowadząc trywialny, prześmiewczy w obliczu poważnej instancji, jaką jest śmierć, tryb życia, czują się niejako panami tego miejsca. Na włości przyjeżdża jednak wraz z żoną nowy właściciel, Tadeusz, który zamierza dom wyremontować, przebudować, a zjawom każe się wynosić. Rozpoczyna się walka o dwór. Zwodniczo prosta konstrukcja fabularna tekstu zawiera w sobie wielką głębię myśli i intuicję, która pozwala Rymkiewiczowi kontynuować tezy Wyspiańskiego: że Polska, choćby nowoczesna i nieustraszona, zawsze spętana będzie dz