EN

5.12.2007 Wersja do druku

Narodowa szopa w Granatowych Górach

"Narty Ojca Świętego" w Teatrze Narodowym w Warszawie. Ocenia Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Pokój burmistrza, być może ten, w którym zatrzymywał się papież, kiedy przed drugą wojną światową przyjeżdżał do Granatowych Gór na narty, przypomina izbę weselną Wyspiańskiego. Wpadają do niej co rusz bohaterowie dramatu, by porozmawiać. A jest o czym. Miejscowy proboszcz to koneser samochodów i mistrz stłuczek po kielichu. Przychodzi do burmistrza wieczorem, gdzie tęgo popijają miejscowi notable z wiadomością, że papież zamierza odwiedzić miasteczko. Może jednak najpierw przybędzie jakiś wysłannik? I w tym momencie odżywają zachowania, które doskonale znamy z Gogola. Sama myśl o rewizorze zmienia ludzi, budzi lęk na wyrost... Jerzy Pilch odważył się w "Nartach Ojca Świętego" jako drugi po Janie Klacie ("Uśmiech grejpfruta") wykorzystać w literaturze postać Jana Pawła II. Aż dziw bierze, że tak ważna dla Polaków osoba pojawia się w sztuce tak rzadko. Pilch potraktował Ojca Świętego jako pretekst, by przyjrzeć się nam na progu X

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Narodowa szopa w Granatowych Górach

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 282/03.12

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

05.12.2007

Realizacje repertuarowe