EN

1.02.1994 Wersja do druku

"Naród mój jak zwiędłe liście"

W "Śnie srebrnym Salomei", podobnie jak w "Weselu", najważniejszy jest finał. W sensie interpretacyjnym i teatralnym stanowi jed­ność. Bez pomysłu na ostatnią scenę będącą nie tylko rozwiązaniem wątków, zakończe­niem sztuki, ale przede wszystkim metaforą narodowego losu wywiedzioną z rozpoznania historii i współczesności, nie ma potrzeby wystawiać żadnego z dramatów. W przypadku "Wesela" tragiczna metafora chocholego tańca, zawsze polityczna, bo zawsze pozostająca wykładnią stanu społecznej świadomości, prak­tycznie niemożliwa do unieważnienia, była poniekąd oczywista. Od momentu premiery. Nie bez powodu wystawiano więc arcydramat {#au#161}Wyspiańskiego{/#}, poruszający obywatelskie sumienia, w momentach ku temu najbardziej stosownych. Ze "Snem" {#au#126}Słowackiego{/#} sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż nie dość oczywista, jak tego dowodzą dzieje jego literackiej i teatralnej recepcji. Zakończenie, gdzie poeta jakby z "Zemsty" wzię

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Twórczość nr 2

Autor:

Elżbieta Baniewicz

Data:

01.02.1994

Realizacje repertuarowe