EN

17.12.1989 Wersja do druku

Nareszcie można...

Nareszcie można na żywo posłuchać piosenek Jacka Kaczmarskiego. Wprawdzie mistrz Jacek dalej poza granicami, ale w Teatrze Dramatycznym godnie za­stępuje go grupa młodych adeptów sztuki scenicznej. Na przedstawienie "Zatruta studnia" złożyło się 26 pieś­ni Kaczmarskiego. Plusy spe­ktaklu to: świetnie dobrany i wyszkolony muzycznie przez Katarzynę Nowakow­ską zespół aktorski i aran­żacja Mariana Szałkowskiego (a nie było to łatwe za­danie). Minusy - scenariusz i reżyseria. Teksty dobrano reprezentacyjne - a więc polityczne, historyczne, martyrologiczne, antytotalitarne ale niestety nie sceniczne (a może zabrakło pomysłu na ich inscenizację?). Dlatego często piosenka = aktor martwo stojący + mikrofon (takiż). Lepiej, kiedy stoi kilku aktorów zaklętych w żywym obrazie, bo widz, który chce się uważać za inteligentnego mozolnie grzebie w pamięci, by dojść, jaki to obraz. A najlepiej, kiedy jest to grupa aktorów, którym pozwolono się poruszać

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

high life

Źródło:

Materiał nadesłany

Veto nr 51

Autor:

Tessa

Data:

17.12.1989

Realizacje repertuarowe