EN

8.07.2001 Wersja do druku

Naprawdę Stary Teatr

Ukoronowaniem Mrożkowskich klap okazała się kra­kowska premiera "Wieleb­nych" w reżyserii Jerzego Stuhra. Mrożek napisał sztu­kę o pragnieniu, ale Stuhr robi spektakl tylko o fajnych parafianach. Przez ostatnie dwa sezony obejrzałem wszystkie polskie inscenizacje dramatów Sławomira Mrożka. I teraz, świeżo po kra­kowskiej premierze "Wielebnych", nie­ubłaganie nasuwa się smutna refleksja o końcu epoki. Zmienia się klimat wokół Mrożka. Bardzo zestarzał się i jego język, i typ dowcipu słownego, i sytuacyjnego. Schematy, strategie czytania tej dramatur­gii zawodzą. Teatr przestał szukać w niej inspiracji do nazywania świata, postaw i problemów. ZMĘCZENIE TANGIEM Głód nowości sprawił, że aktorzy i re­żyserzy znaleźli sobie inne, ciekawsze wyzwania niż Mrożkowy zestaw obowiąz­kowy: "Emigranci", "Tango", "Zabawa"... Dlatego nie jest już najmodniejszym pol­skim dramaturgiem. W tym roku więcej wystawień miał niezwykle płodny, nowy idol pol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Naprawdę Stary Teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 27

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

08.07.2001

Realizacje repertuarowe