"Przed południem, przed zmierzchem" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Nowym w Łodzi. Po pokazie w Warszawie pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.
"Przed południem, przed zmierzchem" z łódzkiego Teatru Nowego to wspólna praca reżysera Piotra Cieplaka i tancerzy pod wodzą Leszka Bzdyla. Godzina kontemplacji codzienności. Urzekająca - Na własny użytek nazywam Piotra Cieplaka reżyserem gatunków. Chyba tylko on i Agnieszka Glińska potrafią biegle poruszać się w przeciwstawnych scenicznych stylistykach i konwencjach. Zresztą zmieniają je co i rusz z prawdziwym upodobaniem. Cieplak potrafi przejmująco i nie na kolanach oddać hołd tradycji krakowskiego Starego Teatru, za chwilę bawić się iluzją z warszawską Montownią albo przygotować wieloobsadową superprodukcję w Narodowym. "Ponieważ nie znam końca melodii, próba wygrywania jej za każdym razem na innym instrumencie jest tym bardziej kusząca" - pisze w programie do łódzkiego spektaklu. Warto przeczytać te notatki Cieplaka, bo chyba nigdy wcześniej nie zdecydował się na autorski komentarz do swojego teatru, który na koniec i tak ucieka wszelkim