Język jest główną barierą, która utrudnia, a czasem uniemożliwia zagranicznej publiczności odbiór polskich przedstawień, dlatego trzeba z radością powitać inicjatywę Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy, który wprowadza angielskie napisy do swoich przedstawień - pisze Roman Pawłowski w cotygodniowym
felietonie "Kocham teatr" w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Na razie od maja tłumaczone mają być dwa spektakle "Obsługiwałem - (nomen omen) - angielskiego króla" według Bohumila Hrabala oraz "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" [na zdjęciu], najnowsza premiera sztuki Petra Zelenki. Później przyjdzie czas na następne. Przekłady w teatrze są bardzo potrzebne, jako że kolonia angielskojęzyczna w Warszawie z roku na rok się powiększa, a anglojęzyczna oferta teatralna była dotąd ograniczona do przedstawień jedynego w Polsce zawodowego teatru grającego po angielsku - The Globe Theatre Group, który wystawił m.in. "Sztukę" Yasminy Rezy czy komedię "Stones in his pocket" Marie Jones. Sam znam kilku cudzoziemców, którzy z powodu niewystarczającej znajomości mowy Mickiewicza i Słowackiego omijali teatry szerokim łukiem, wybierając raczej operę czy filharmonię. Teraz będą mogli się przekonać, że mamy także w stolicy ciekawą scenę teatralną. Warszawa nie jest pierwszym miastem europejskim, w którym wprowadza