EN

19.11.1966 Wersja do druku

[Napisał przed tygodniem Ryszard Kosiński...]

Napisał przed tygodniem Ryszard Kosiński w Życiu Literackim, że telewizja zalewa nas premierami teatralnymi, że to zaczyna się nudzić, że nawet najlepsze, najznakomitsze sztuki w nadmiarze podawane rozchwiewają proporcje przyzwoite między programem żywym, filmem a teatrem. Nie zgadzam się wcale z Kosińskim, choćby dla tej prostej i logicznej przyczyny, że nic co dobre nigdy mi się nie nudzi i po tysiąckroć wolę dobry spektakl od niedobrego filmu, który przed pięciu laty zszedł z ekranu i nawet wtedy nie obudził niczyjej ciekawości, choć był świeży. Tak dużo przecież aplikowało się nam tej starzyzny, która, niestety, mało ma wspólnego z arcydziełami (a tylko one mają swój sens pozytywny na szklanym ekranie), że każde przemienienie filmu w teatr witam z westchnieniem ulgi. I złym to wydaje mi się przedsięwzięciem ganić telewizję za nadmiar świetnych spektakli. Co powiedziawszy na jej korzyść - z radością przystępuję do przypomnienia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

[Napisał przed tygodniem Ryszard Kosiński...]

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowiny Rzeszowskie Nr 275

Autor:

krystyna

Data:

19.11.1966

Realizacje repertuarowe