"Wenus w futrze" Davida Ives'a w reż. Jana Nowary w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Ryszard Zatorski w miesięczniku Nasz Dom Rzeszów.
Zasady jedności miejsca, czasu i akcji wyznaczone przez antycznych prekursorów teatru i bliskie autorowi "Wenus w futrze" Davidowi Ives'owi, potwierdził też w przekazie scenicznym reżyser Jan Nowara, racząc nas 5 marca br. premierą tej sztuki na małej scenie im. Zdzisława Kozienia. Daleką w estetyce od ascetycznego czasu postu. Korzystając z literackiego tworzywa amerykańskiego dramaturga, twórca spektaklu sprawił, że można było odebrać to widowisko niczym wzorcowe artystycznie seminarium teatrologiczne. Bo wszak wszystko, co działo się na scenie, mogłoby przecież mieć swój przykład realny. No, może poza wystrzałowym finałem. Bo jeśli spojrzeć na akcję spektaklu, to realnie też przecież w teatrze odbywają się coraz częściej modne z amerykańska castingi, czyli przesłuchania konkursowe, przeważnie po to, aby wybrać kogoś i tak upatrzonego wcześniej. Bo czyżby twórca widowiska, zwłaszcza dyrektor teatru, nie znał możliwości swych aktorów