EN

25.08.1968 Wersja do druku

Nam wszystkim chodzi o żywy zaangażowany teatr. Rozmowa i reżyserem WITOLDEM SKARUCHEM

Witold Skaruch, aktor, dopie­ro przed pięcioma laty zdobył dyplom reżyserski, ale ma już w swym dorobku jedenaście sztuk, które pokazał na scenach Warszawy. Wrocławia i uważany jest za bardzo interesującego reżysera. - Poświęca pan czas zarów­no aktorstwu jak i reżyserii. Czy jednakowo interesują pana te obie dyscypliny sceny? - Przez dziesięć lat byłem wyłącznie aktorem, ze zmien­nym szczęściem usiłowałem od­naleźć tak zwane "swoje emp­loi", określić "osobowość artys­tyczną", konstruować "karierę". Nie szło to łatwo. - Tak jak wszystkim młodym aktorom. - I jak wszyscy czekałem na "łut szczęścia", czyli po prostu na okoliczności, które by po­zwoliły mi w pełni zrealizować swoje możliwości. Od czasu, gdy również reżyseruję, moje życie teatralne stało się znacznie cie­kawsze. Obie dyscypliny spra­wiają mi satysfakcję, poszerzył się krąg inicjatywy i... odpo­wiedzialności. Którą z dyscyplin bardziej lubię, któr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 233

Data:

25.08.1968

Realizacje repertuarowe