Witold Skaruch, aktor, dopiero przed pięcioma laty zdobył dyplom reżyserski, ale ma już w swym dorobku jedenaście sztuk, które pokazał na scenach Warszawy. Wrocławia i uważany jest za bardzo interesującego reżysera. - Poświęca pan czas zarówno aktorstwu jak i reżyserii. Czy jednakowo interesują pana te obie dyscypliny sceny? - Przez dziesięć lat byłem wyłącznie aktorem, ze zmiennym szczęściem usiłowałem odnaleźć tak zwane "swoje emploi", określić "osobowość artystyczną", konstruować "karierę". Nie szło to łatwo. - Tak jak wszystkim młodym aktorom. - I jak wszyscy czekałem na "łut szczęścia", czyli po prostu na okoliczności, które by pozwoliły mi w pełni zrealizować swoje możliwości. Od czasu, gdy również reżyseruję, moje życie teatralne stało się znacznie ciekawsze. Obie dyscypliny sprawiają mi satysfakcję, poszerzył się krąg inicjatywy i... odpowiedzialności. Którą z dyscyplin bardziej lubię, któr
25.08.1968
Wersja do druku