To jest taka nasza opera leśna w Nałęczowie - mówi Hanna Samson, śpiewaczka, dyrektor artystyczna Festiwalu Wokalnego Belcanto, którego siódma edycja zakończyła się wczoraj. Nie ma w tym dużo przesady; Amfiteatr Nałęczowskiego Ośrodka Kultury podczas koncertów plenerowych tonął w zieleni roślin podarowanych przez sponsorów, a na samej estradzie znalazł się kwiat młodzieży, śpiewającej arie operowe i operetkowe oraz pieśni.
W tym roku po raz pierwszy festiwal miał rangę międzynarodową, bowiem do udziału w nim zaproszono gości z Europy Wschodniej - Białorusi, Litwy i Ukrainy. Ideą festiwalu jest promowanie młodych wokalistów - studentów i absolwentów wyższych uczelni muzycznych. W Nałęczowie mają szansę wystąpić często po raz pierwszy przed tak dużą publicznością i - co bardzo ważne - mogą pracować z orkiestrą. To dla młodych śpiewaków tyleż cenne co rzadkie, choć tak potrzebne w ich zawodzie doświadczenie. W tym roku przyjechało do Nałęczowa dziesięcioro wokalistów, wyłonionych podczas majowych eliminacji wstępnych do konkursu. Ich zadaniem było zaśpiewanie jednej z wybranych przez siebie form - arii lub pieśni. Nina Załatnicka z Białorusi uhonorowana drugim wyróżnieniem przygotowała pieśń "Ja żdu tiebia" Sergiusza Rachmaninowa oraz dwie arie z opery "Samson i Dalila". - Urodziłam się w Brześciu, studiowałam w Akademii Muzycznej w Moskwie, a od po