"Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę" na Scenie Fundacji Starego Teatru w Krakowie. Pisze Marek Mikos w Gazecie Wyborczej.
Para młodych ludzi sukcesu, Nik i Klara, budzi się we wspólnym łóżku niedzielnego poranka. Nie mają pojęcia, co ze sobą począć, bo tak przyzwyczaili się do obłędnego pędu, że kilkanaście godzin bez pracy, bez gonitwy to dla nich koszmar. Choć ich imiona wydają się wskazywać, że rzecz dzieje się gdzieś na Zachodzie albo w Ameryce - nic z tych rzeczy - to "ksywy" zapatrzonych w zachodni styl życia naszych rodaków. Na co dzień na seks mają dwie i pół minuty, konwersują ze sobą przez drzwi łazienki albo za pomocą nagrań przesyłanych na automatyczną sekretarkę. Tak zaczyna się znakomita sztuka Anny Burzyńskiej "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę". W Krakowie, na scenie Fundacji Starego Teatru, wyreżyserował ją aktor Piotr Beluch, który gra Nika. Jego bohater to król życia, chociaż jego królestwo oparte jest na kruchych podstawach: o szczęściu decyduje pochwała szefa, jeszcze jeden pomysł na pokonanie konkurencji i oczyw