III Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Różnorodne refleksje rodzą się po obejrzeniu III Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych, który niedawno się zakończył. Dla jasności od razu dodaję, że ideę powołania takiego festiwalu uważam za jedną z najlepszych, jeśli w ogóle nie najlepszą na niwie rozmaitych konfrontacji teatralnych. Młodzież teatralna może tu prezentować nie tylko siebie, ale i oglądać swoje koleżanki i kolegów na scenie, może też obok przedstawień konkursowych brać udział i doskonalić swoje umiejętności w mistrzowskich warsztatach prowadzonych przez znanych reżyserów, aktorów polskich i zagranicznych. Może też porównywać rozmaite metody pracy nad przedstawieniami, może zetknąć się z innymi estetykami, tradycjami, kulturami, i wszystko to w jednym miejscu, czyli Warszawie (na różnych scenach) i w jednym czasie (w ciągu tygodnia). A przy tym taki gejzer młodości aktorskiej, niezaprawionej jeszcze goryczą niespełnienia zawodowego czy cynizmu tak charakte