- Co sprawiło, że odstawiła Pani kamerę i postanowiła ponownie wkroczyć w teatr? - Bardzo lubię teatr i nieraz zajmuję się nim. Były czasy, że niemal każdego roku kręciłam nowy film. Teraz i pieniędzy na filmy mniej, i tematy są mało interesujące. Skoro kino nie jest zainteresowane współczesnymi problemami, sięgnęłam po tekst Williamsa, na tyle dobry i ważny, by zrealizować go w teatrze. - Nie sądzi Pani, że dramaturgia Williamsa opowiada już czas przeszły? - Jego dramaty przeżywają dziś prawdziwy renesans; w europejskich teatrach wznawiają go szczególnie Anglicy i Francuzi. Tam nastąpiło już nasycenie teatrem ekstremalnym, pseudoawangardowym, stąd zapewne powrót do sztuki, która opowiada o podstawowych i odwiecznych problemach człowieka, jak: miłość, zdrada, erotyzm, pożądanie, kłamstwo. - Czy umieszcza Pani akcję dramatu, tak jak chciał tego Williams, na amerykańskiej prowincji? - Na prowincji, ale bez geo
Tytuł oryginalny
Najważniejsze - poznanie samego siebie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 231