"Piaskownica" w reż. Adama Biernackiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Agata Wlazło w Teatraliach.
Od dawien dawna twórców wszelkich dziedzin kultury fascynuje fenomen relacji damsko-męskich. Naukowcy potwierdzają niezaprzeczalne różnice tkwiące w naszych mózgach, które powodują wieczne nieporozumienia i konflikty. Skoro tak bardzo się różnimy, jak to możliwe, że ciągle, jak dzieci, uganiamy się za sobą? Odpowiedzi na to pytanie możemy poszukać w "Piaskownicy" Michała Walczaka. To świetnie napisany dramat, a jak wiadomo nie od dziś, dobry tekst zawsze się obroni. Przynajmniej w teorii. W praktyce bywa, że nawet genialny dramat, może zabić nudna inscenizacja. Adam Biernacki z pewnością nudny nie jest. Dla "Piaskownicy" znalazł złoty środek. Scenografię stanowi przede wszystkim samochód (a właściwie jego część), który jednocześnie jest piaskownicą. Obok postawiono trzepak (bo jakże można opowiadać o dzieciństwie bez trzepaka?). Dodatkowym ciekawym elementem jest umieszczenie kamery nad piaskownicą. Dzięki temu możemy obserwować