"Il Trespolo tutore" Alessandro Stradelli w reż. Pawła Paszty w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie. Pisze Tomasz Flasiński w Teatrze dla Was.
Po recenzjach Wojciecha Giczkowskiego i Jacka Marczyńskiego, a także po pierwszym kwadransie spektaklu, spodziewałem się niezobowiązującej operowej farsetki, której głównym atutem będą młode głosy studentów UMFC. A potem długo musiałem dumać, nim przypomniałem sobie, kiedy ostatnim razem wychodziłem z teatru tak zdołowany. Nie poziomem przedstawienia bynajmniej. Po prostu "Il Trespolo tutore" Alessandra Stradelli jest nie bardziej komedią niż "Cyberiada" fantastyką o kosmicznych podróżach. Przypominając przed premierą postać Stradelli (1639-1682) podnoszono, że trudno mówić o jakimś specyficznym stylu tego kompozytora: z jednej strony tkwi on zanurzony w barokowym kontrapunkcie, z drugiej - jego utwory nie przypominają siebie nawzajem, bo do każdego konstruował nieco osobny język muzyczny. Osobiście ująłbym to trochę inaczej: w sensie czysto muzycznym Stradella stoi szczebel niżej niż wielcy mistrzowie włoskiej opery barokowej tacy jak Mont