EN

11.04.2009 Wersja do druku

Najradośniejsze święto w cerkwi

- Bez wiary nie można żyć, tworzyć. Swoją egzystencję można budować tylko na trzech fundamentach: wiara, nadzieja, miłość. Każdy w jakimś momencie życia dochodzi do tego wniosku. Głęboka wiara przychodzi z latami - mówi DYMITR HOŁÓWKO, aktor Teatru Nowego w Łodzi.

Rozmowa z Dymitrem Hołówko Krzysztof Kowalewicz: Ty masz Wielkanoc dopiero za tydzień... Dymitr Hołówko: I tak, i nie. W mojej rodzinie spotkały się różne religie. Babcia, która urodziła się w Łodzi w 1881 roku, była wyznania ewangelickiego. Dziadek pochodził z Kijowa - był prawosławny, tak jak i moja matka. Ojciec grekokatolik pochodził z okolic Lwowa. Prawosławna Wielkanoc wypada w tym samym czasie co katolicka raz na cztery lata. Z reguły jest później. W naszej rodzinie są też katolicy. Dlatego często podwójnie przeżywamy tajemnicę Wielkiejnocy. Jak przebiega prawosławne świętowanie? - Wielki Czwartek to ostatnia wieczerza i czytanie 12 Ewangelii. W piątek następuje złożenie płaszczenicy do grobu. To napisana ikona Jezusa, która znajduje się w centralnym miejscu cerkwi otoczona białymi kwiatami. W Wielką Sobotę o 23.30 zaczyna się nabożeństwo rezurekcyjne - czytanie Ewangelii, potem następuje wyniesienie płaszczenicy za car

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Najradośniejsze święto w cerkwi

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Łódź online/10.04

Autor:

Krzysztof Kowalewicz

Data:

11.04.2009