EN

16.03.2005 Wersja do druku

Najpierw pół żartem, potem pół melancholią

"Sufit Jonasza Kofty" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Adam Opatowicz dzieli się bezgraniczną miłością do bohemy. Ale kochać, to tak łtwo powiedzieć... Bywalcom Czarnego Kota Rudego, kabaretowej sceny Teatru Polskiego, dobrze wiadomo, że atmosfera jest tam kawiarniana. Siedzi się przy stolikach, przy blasku świec, lampce wina, prowadzi rozmowy, które przerywa dopiero glos konferansjera. Klimat wcale nieobojętny dla najnowszego przedstawienia, w którym Adam Opatowicz każe nam szukać "Gdzie ta bohema?". Wszak to kawiarnie bywały prawdziwym domem cyganerii. Nowy program kabaretowej sceny Teatru Polskiego tworzą piosenki i wiersze Jonasza Kofty[na zdjęciu]. Ale nie usłyszymy w nim żadnej estradowej klasyki typu "Wakacje z blondynką" czy "Pamiętajcie o ogrodach". Opatowicz wybrał utwory mniej znane, pisane poetyckim językiem, wymagające wsłuchiwania się w subtelną aluzję. Pokazuje Koftę zakochanego w tym, co minęło (np. romansach Wertyńskiego), ekspediującego słuchaczy w podróż do "krainy zapomnienia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Najpierw pół żartem, potem pół melancholią

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 61/14.03.05

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

16.03.2005

Realizacje repertuarowe