Najnowszy spektakl Grzegorza Jarzyny "Doktor Faustus" według powieści Tomasza Manna, zrealizowany w Teatrze Polskim we Wrocławiu, to pierwsza od kilkunastu lat polska inscenizacja zaproszona do udziału w festiwalu Berliner Festwochen. Nie dziwi więc, że polska publiczność oczekiwała od Das Gemüse (pod takim pseudonimem Jarzyna wystawił "Doktora Faustusa" w Niemczech) przedstawienia wyjątkowego, szokującego i pełnego niespodzianek. Z pewnością przyczyniła się do tego także legenda zaledwie 31-letniego reżysera, nazywanego przez krytyków "młodym Balcerowiczem teatru". Grzegorz Jarzyna wystawia zróżnicowane dramaty, na przykład "Bzika tropikalnego" według utworów Witkacego, "Niezidentyfikowane szczątki ludzkie" Brada Frasera czy "Śluby panieńskie" Aleksandra Fredry - zawsze prowokując i burząc schematy. Tymczasem polska premiera "Doktora Faustusa" nieco rozczarowała. To spektakl sprawnie skonstruowany, nie pozbawiony ciekawych momentów i aury tajemnicz
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wprost" nr 43