W cieniu wielkich konkurentów działają nieinstytucjonalne sceny. Choć trudno im walczyć o pieniądze, potrafią zaznaczyć swoją obecność na kulturalnej mapie Krakowa - pisze Monika Jagiełło w Dzienniku Polskim.
W Polsce działa około siedmiuset teatrów. Grubo ponad pięćset z nich to szeroko rozumiany teatr niezależny. Zainaugurowany właśnie jubileusz 250-lecia Teatru Publicznego to okazja do przekornego pytania, jak radzą sobie najmniejsze sceny. Kraków jest ich zagłębiem. Płać, ile chcesz W dawnym magazynie samochodowym zaczęła się Czysta ReForma, czyli Teatr Odwrócony. Scena, założona przez absolwentów PWST: Karolinę Fortunę, Radka Sołtysa i Szymona Budzyka, mieści się dziś przy ul. Smoleńsk 22. Widz płaci tyle, ile uzna za stosowne. To pierwszy taki teatr w kraju. - Odważyliśmy się działać na zasadzie "Pay What You Want" (płać tyle, ile uważasz). To pozwala dotrzeć do widzów bez względu na zasobność ich portfela - mówi Karolina Fortuna. Spektakle na liczącej 42 mkw. scenie ogląda średnio 40 widzów. Przy minimalnej promocji grają 10 do 14 razy w miesiącu. Podobną widownię i promocję (ale nieco większą scenę) ma Teatr Bez Rzędów przy