- Kiedy dwadzieścia dziewięć lat temu powstawał Cirque du Soleil, nasz założyciel Guy Laliberté marzył o stworzeniu zupełnie nowego rodzaju cyrku. Miał łączyć w sobie teatr, muzykę na żywo i nieziemskie kostiumy: skupiać się na tym, co potrafi zagrać i pokazać ludzkie ciało. Decyzja o stworzeniu cyrku innego niż dotychczasowe była świadoma, jest częścią filozofii Cirque du Soleil, od której nigdy nie odejdziemy - mówi w Rzeczpospolitej Vanessa Napoli, dyrektor artystyczna Cirque du Soleil - przed pokazami spektaklu "Alegria".
rozmawia Jacek Cieślak.
Proszę opowiedzieć, jak prezentuje się legendarne przedstawienie, które obejrzało już 14 milionów widzów na świecie? Zobacz galerię zdjęć Vanessa Napoli: Zacznijmy od tego, że alegria jest hiszpańskim słowem oznaczającym szczęście, radość i świętowanie. Spektakl opowiada o władzy, o przejściu od starego porządku do nowego oraz dwoistości naszego świata oraz takich sprzecznościach jak starzy i młodzi, duży i mały, białe i czarne. To one napędzają świat i ludzkość. Historia rozgrywa się w królestwie, które opuścił król, w związku z czym dwie generacje walczą o władzę. Oczywiście to tylko fabuła, bo jest jeszcze niedającą się w pełni opisać słowami podróż do świata uczuć, ucieczka do krainy jak ze snu, zamieszkanej przez nierealne, ale piękne postaci, które robią to, co niemożliwe, śpiewając w języku, którego publiczność nie rozumie, a stworzonym z myślą o spektaklu. Słowa są wymyślone, ale emocje nimi opisane -