Rozmowa z Pawłem Miśkiewiczem, reżyserem "Przypadku Klary" LESZEK PUŁKA: Dlaczego wybrał Pan "Przypadek Klary"? PAWEŁ MIŚKIEW1CZ: Od dawna szukałem sztuki, która byłaby głosem mojego pokolenia na temat ciągle zmieniającej się otaczającej nas rzeczywistości. Chciałem śledzić przemiany, które zachodzą w naszej świadomości. Rok temu zobaczyłem w Hamburgu sztukę Dei Loher, spektakl zrealizowany w charakterystycznej dla Niemców publicystycznej konwencji, która na mnie nie wywarła większego wrażenia, ale - co mnie zdumiało - widownia rzeczywiście przeżywała podstawowe życiowe dylematy razem z główną bohaterką Klarą. Ale w dobrym teatrze to nic wyjątkowego. - Tylko że dla mnie to nie był najlepszy teatr. Kiedy jednak później przeczytałem tę sztukę, zorientowałem się, że ona jest wyjątkowa, bo dosłownie staje się na oczach widzów, co znaczy, że właściwie nie jest "do końca" napisana, że nie ma danego z gó
Tytuł oryginalny
Najlepiej się zaszyć, o niczym nie myśleć
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza/gazeta w Teatrze