EN

30.11.2001 Wersja do druku

Najlepiej się zaszyć, o niczym nie myśleć

Rozmowa z Pawłem Miśkiewiczem, reżyserem "Przypadku Klary" LESZEK PUŁKA: Dlaczego wybrał Pan "Przypadek Klary"? PAWEŁ MIŚKIEW1CZ: Od dawna szu­kałem sztuki, która byłaby głosem mo­jego pokolenia na temat ciągle zmienia­jącej się otaczającej nas rzeczywistości. Chciałem śledzić przemiany, które za­chodzą w naszej świadomości. Rok te­mu zobaczyłem w Hamburgu sztukę Dei Loher, spektakl zrealizowany w charak­terystycznej dla Niemców publicystycz­nej konwencji, która na mnie nie wywar­ła większego wrażenia, ale - co mnie zdumiało - widownia rzeczywiście prze­żywała podstawowe życiowe dylematy razem z główną bohaterką Klarą. Ale w dobrym teatrze to nic wyjątko­wego. - Tylko że dla mnie to nie był najlep­szy teatr. Kiedy jednak później przeczy­tałem tę sztukę, zorientowałem się, że ona jest wyjątkowa, bo dosłownie staje się na oczach widzów, co znaczy, że właściwie nie jest "do końca" napisana, że nie ma danego z gó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Najlepiej się zaszyć, o niczym nie myśleć

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza/gazeta w Teatrze

Autor:

rozmawiał Leszek Pułka

Data:

30.11.2001

Realizacje repertuarowe