"Niepokoje wychowanka Törlessa" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku.
W Teatrze Dramatycznym zaprezentowano jeden z najgorszych spektakli tego sezonu - "Niepokoje wychowanka Törlessa". Czerwiec, upały, a to znak, że jak co roku o tej porze gorąco też i pod szkołami teatralnymi. W tym roku znów zgłaszają się tam setki, jeśli nie tysiące młodych ludzi pragnących kariery na lekkim teatralnym chlebie. Że chleb ten stał się ostatnio naprawdę lekki - to widać, gdy przejdziemy się na przedstawienia (na szczęście nie wszystkich!!!) trzydziestolatków. "Niepokoje wychowanka Törlessa", czyli adaptacja słynnej prozy Roberta Musila nie jest przedstawieniem zawodowym. Wygląda raczej na niezbyt udany egzaminacyjny popis Jakuba Kowalskiego, który nie wiedzieć czemu, jako dorosły już pan wciąż podpisuje się "Kuba". W popisie tym towarzyszy mu grupa aktorów, którzy grają tak, jakby właśnie starali się o miejsce w pewuestach, czyli teatralnych akademiach. Po "Törlessie..." można mieć wątpliwości, czy takie miejsce będzie się