EN

9.12.2008 Wersja do druku

Najbardziej chwytliwy temat

Szary papier, sznurek folia. Z tego tworzy scenografię. Aktorzy nie grają, lecz są obecni, a wszystko odbywa się bez słów. Teatr swój robi oszczędny. W żadnym razie ubogi. Dramaturgię budują światło i ciemność, niepokojące dźwięki i przejmująca cisza. LESZEK MĄDZIK od 40 lat ilustruje upływ czasu, przemijanie, odchodzenie. Oswaja śmierć

W Korei Południowej, gdzie notuje się wysoką liczbę samobójstw, urządzane są symulacje pogrzebów. Ludzie w ciemnym pokoju robią rachunek sumienia, potem piszą testamenty, kładą się do trumien i słyszą, jak żegnają ich najbliżsi. Wszystko ma mieć wymiar terapeutyczny, chodzi o to, by "pacjenci" w obliczu utraty życia zaczęli je cenić. - I już robi się niepokojąco. Bliska mi jest taka sytuacja, podobną zbudowałem w spektaklu "Wędrowne". Na widowni panowała prawie ciemność. Prawie, bo publiczność miała nad sobą snop światła płynący z prześwitu w suficie. W trakcie przedstawienia niewidoczna łopata systematycznie zasypywała ten prześwit, a towarzyszyły temu znane nam z pogrzebów odgłosy ziemi spadającej na wieko trumny. Chodziło o to, by widzowie poczuli się, jakby byli pod spodem, pod tym wiekiem. Wtedy zaczynaliśmy wędrówkę. Dokąd? Z jaką intencją? - Jest w nas dziwna potrzeba, nie do końca ją rozumiem, bo i może nie da

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sprawy życia i...

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 12/12.2008

Autor:

Anna Bimer

Data:

09.12.2008