EN

19.01.1957 Wersja do druku

Naiwni, wierzyliśmy proroctwom

BEZ PRZESADY, panowie, bez przesady, jak mówią politycy i obrońcy racji stanu. Bez "entuzjazmu i egzaltacji", jak powiadał zacny Iiberał Kazimierz Brodziński. "Ararat" nie jest komedią aż "filozoficzną" i tak dalece "wielodenną", jak głoszą entuzja­ści, zmęczeni do ostatka sztam­pa "obyczajówek", drążących "życie" na głębokość dwóch palców. Wystarczy jednak, że budowany jest na zasadzie jakiejś metafory - nie "głę­binowej" znaczeniowo, nie olśniewającej przecież i nie rewelacyjnej; wystarczy, że mówi o czymś poprzez coś, że jakiejś reszty nie dopowiada, że dostarcza widzowi zabawy i satysfakcji jakoś najelementarniej dwustopniowej - na drugim stopniu płynącej jednak z refleksji, z przyjemności samodzielnego rozwijania i przenoszenia pewnych skrótów i znaków zastępczych, konkre­tyzowania narzucających się uogólnień, dość prostych zresz­tą i łatwych. To wiele, mimo wszystko, to nawet bardzo wie­le. Na tle przygnębiającej sza�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Naiwni, wierzyliśmy proroctwom

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza

Autor:

Józef Kelera

Data:

19.01.1957

Realizacje repertuarowe