Spektakl Teatru KTO z Krakowa zyskał tylu zwolenników, co przeciwników. Jest więc szansa na małą dyskusyjkę o "Cinema" - przedstawieniu o chorych na wideomanię. Scena Teatru Polskiego. Pośrodku trzy stoły a na nich lampki i śpiący aktorzy. Wstaje spieszny, stereotypowo pokazany poranek - padają pytania o godzinę, dzień, miesiąc, ktoś się ubiera, robi poranną toaletę, makijaż. Niestety, to dziś nudzi nie tylko w życiu, ale także w teatrze. Scenę poranka przebija jednak następna, zbudowana na zasadzie pastiszu, odnosząca się do najsłynniejszych motywów filmowych (ciekawa ilustracja muzyczna). Przestaje nagle razić poziom gry aktorskiej (jest niezła), cieszą niektóre wiązania inscenizacyjne. Spektakl nabiera tempa... Niestety znów panowanie nad sceną przejmuje bolesny stereotyp. Jest więc amant i gospodyni domowa. On kiczowaty, ona nieciekawie ludzka (gniecie ciasto, drapie się po głowie, dłubie w zębach). Napięcie spektaklu sp
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wilekopolska