"Portrety" w wyk. Compagnie Stanislaw Wisniewski z Francji na IX Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca w Lublinie. Pisze Anna Matraszek w Gazecie Festiwalowej 5ściana.
Niech będzie już, że jestem krytykiem, który się nie zachwyca, ale posłużę się już mocno oklepanym cytatem "jak zachwyca skoro nie zachwyca". Ten spektakl nie sprawił na mnie dobrego wrażenia. Świadomie używam tego sformułowania, bo nie mogę zaprzeczyć, że wrażenie było. Być może ten spektakl zostanie na długo w pamięci widzów, ale dla mnie oglądane go było ciężkim przeżyciem. Aktorzy, którzy ukazali się na scenie zasłaniając się jedynie lustrami, sprawiali wrażenie swoją nagością zakłopotanych. W momencie, w którym lustra przestawały pełnić rolę listka figowego, publiczność została porażona ostrym światłem, które uniemożliwiało zobaczenie czegokolwiek. Te fragmenty spektaklu sugerowały widzom: "patrzcie - jesteśmy nadzy, ale nie patrzcie, bo jesteśmy nadzy" Lustra, które stanowiły tło i jednocześnie scenografię miały ukazać scenę niezwykłość ciała i ruchu tancerzy, nasuwało się jednak skojarzenie z lustrami w sal