"Seksualne neurozy naszych rodziców" Lukasa Bärfussa w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze
Łukasz Kaczyński w e-kalejdoskopie.
Nieprzyjemny temat w przyjemnej formie - tak zaczyna sezon Teatr im. Jaracza w Łodzi wystawiając "Seksualne neurozy naszych rodziców" w reż. Waldemara Zawodzińskiego. To teatr, który, pardon, stoi w rozkroku. Posługuje się nagością, ale używa jej w sposób wstydliwy. Ma pozostawić widza w dyskomforcie, ale niezauważenie poklepuje go po plecach. Chce nakłuwać bolesne społeczne problemy, ale sam ma problem z wybiciem się ponad poziom rodzinnego dramatu. Jest w nim rozdźwięk między zamierzeniami realizatorów, podjętym tematem i użytymi środkami wyrazu - to one nie pozwalają widzowi zmierzyć się z tekstem Lukasa Barfussa. Rozdźwięk najmocniej widać w obchodzeniu się na scenie z nagością. Jej obecność jest intensyfikowana, ale ona sama jest jednocześnie poddawana obyczajowemu "filtrowi". Szef sklepu warzywno-owocowego (Robert Latusek) wyuzdanie całuje swoją pracownicę, niepełnosprawną Dorę (Natalia Klepacka) w szyję, scenę kończy pieszcząc