"Vladimir" Matjaža Zupanćicia w reż. Kuby Zubrzyckiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej Łódź.
W sobotę w Teatrze Powszechnym pokazano premierowo "Vladimira" Matjaža Zupaneiea w reżyserii Kuby Zubrzyckiego. Oglądając inscenizację tekstu słoweńskiego dramaturga, widz zadaje sobie szczególnie aktualne dziś pytanie: co jest ważniejsze - wolność czy bezpieczeństwo? Spektakl zaczyna się niewinnie. Masza, Miki i Alesz są przyjaciółmi, żyją w studenckiej komunie. Piją, palą, słuchają muzyki, tańczą. Ponieważ mają problemy finansowe, ogłaszają casting na sublokatora. Do akcji wkracza Vladimir - były ochroniarz, stateczny, elegancki starszy pan, zawsze w garniturze i pod krawatem. Odpowiedzialny, zorganizowany, z zasadami, które coraz bardziej otwarcie narzuca współmieszkańcom. Kawę trzeba mielić drobniej, w łazience wystarczy żarówka sześćdziesiątka, w mieszaniu należy utrzymywać porządek. "Będzie mi odbijał kartę przy wejściu do mieszkania" - przewiduje Miki, który jako jedyny od początku zachowuje sceptycyzm i nieufność. Jak się