"Zaratustra" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Po występach w Centrum im. Meyerholda w Moskwie pisze Grigorij Zasławskij w Niezawisimej Gazetie.
Pod koniec tygodnia życie kulturalne jakoś się wysupłało z emocji filmowych. Nie powiem, że się uspokoiło. No może na chwilę [] Pojawiła się możliwość oderwania się od trosk codzienności, czego wymagał przywieziony na dwa dni do Moskwy spektakl: "Zaratustra" Krystiana Lupy, zagrany w Moskwie w piątek i sobotę w Centrum im. Meyerholda: trwa pięć godzin i oczywiście wymaga skupienia i uwagi. Teksty, co prawda autorstwa nie tylko jednego Nietzschego, wywalają się na głowy widzów wielkimi połaciami i potrzeba wysiłku, żeby nie odrzucić od siebie tych potoków filozoficznej "gadaniny" i zobaczyć sens w tych sporach i miotaniu się bohatera. Lupa kiedyś stworzył manifest zawisającego teatru, co można interpretować jako bardzo powolny teatr, gdzie idee są niewystarczająco uwypuklone, w każdym razie nie wyrażone krótko i zwięźle, a niespieszne przemieszczanie się aktorów ważne jest w procesie trawienia słów wypowiedzianych przed chwilą. No i