- Musimy zdobyć 400 tysięcy złotych. Mamy na razie 100 tysięcy złotych. Za tę kwotę przeprowadzimy wstępne prace remontowe. Już kupiliśmy 100 foteli z likwidowanego kina w Garwolinie. Chcielibyśmy, żeby Teatr Praski ruszył na wiosnę - mówi
MARCIN KWAŚNY, dyrektor artystyczny Teatru Praskiego w Warszawie.
Dzięki roli w "Rezerwacie" wyszedł z cienia. Posypały się propozycje. Wreszcie miał ten komfort, że mógł odmawiać. Warszawska Praga nie tylko w filmie przyniosła mu szczęście. Tu zakłada teatr. Na prawym brzegu Wisły poznał wyjątkową kobietę, która została jego żoną. Nam pierwszym opowiada o swoim ślubie i weselu dla 170 gości. Otwarcie przyznaje, że rolę weterynarza Julka Lubczyka w polsatowskim serialu "Na kocią łapę" przyjął dla pieniędzy, ale nie bez znaczenia był ciekawy scenariusz. Podkreśla, że ma własny pomysł na życie i w przyszłości chce sam sobie być sterem, żeglarzem, okrętem. GALA: Pierwszy raz zdecydowałeś się publicznie opowiedzieć o swoim ślubie. MARCIN KWAŚNY: To prawda. Nie zależało nam na medialnym szumie. Ożeniłem się z dziewczyną, którą poznałem na... przejściu dla pieszych na Ząbkowskiej. Ona właśnie wyszła od dentysty i kwaśno się uśmiechała, a ja myślałem, że to do mnie kieruje swój