EN

6.10.2009 Wersja do druku

Na życzenie widzów: musical w operze

Łódzcy widzowie kochają musicale. Teatr Wielki, który pokazał w weekend premierę "My Fair Lady", za kilka dni zacznie sprzedawać spektakle styczniowe. Inscenizacja Macieja Korwina ma szansę być hitem repertuaru.

Przy powstaniu "My Fair Lady" pierwszy głos nale­żał do Bernarda Shawa, brytyjskiego dramatopisarza naturalisty. Jego "Pigmalion" o przemianie prosta­czki w damę zainspirował wiedeń­skiego muzyka Fredericka Loewego i nowojorskiego literata Alana Jaya Lernera. Ich najsłynniejsze dzieło powstało w 1956 r. Opowieść o Elizie Doolittle, ulicznej kwiaciarce, którą bierze na wychowanie profesor Higgins, biła na Broadwayu rekordy po­pularności. Od 1964 r. Eliza ma słodką buzię Audrey Hepburn. Głośną ekraniza­cję George'a Cukora nagrodzono oś­mioma Oscarami. Teatrom nie jest łatwo z nią rywalizować. Młode po­kolenie łódzkich widzów chodziło jeszcze w pieluchach, kiedy w mie­ście grano "My Fair Lady". Po pre­mierze Muzycznego z 1986 r. pojawi­ła się jedynie ubiegłoroczna realiza­cja amatorskiej grupy Verde. Zanim Teatr Wielki pokazał utwór Loewego, poradził się widzów. W przeprowadzanej ankiecie na te­mat repertuarowych potrzeb najwię­cej o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na życzenie widzów: musical w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 234

Autor:

Monika Wasilewska

Data:

06.10.2009

Realizacje repertuarowe