EN

31.01.2003 Wersja do druku

Na zgliszczach

Kiedyś nawet nie wyobra­żałem sobie, że można skompo­nować coś takiego jak opera! Co to w ogóle jest: chodzą po scenie i śpiewają "kooooocham cieeeebieee". - Wydawało mi się to kom­pletnie bez sensu - mówi kom­pozytor oper "Manekiny" i "Antygona" Zbigniew Rudziński. Zdanie jednak zmienił, bo dostał zamówienie i znalazł temat, który śpiewany nie musi być śmieszny. A zamó­wienie jest najlepszą inspiracją do napisania jakiegoś utworu. Tak było zawsze. - Pomysł skomponowania opery do dramatu Sofoklesa podpowiedział mi dosyć daw­no temu dyrektor Warszaw­skiej Opery Kameralnej Stefan Sutkowski. Wtedy ta sztuka miała inne znaczenie. Jej sens odczytywano jako szczypanie władzy. Dzisiaj szczypać moż­na bez żadnych konsekwencji, ale może właśnie dlatego dra­mat Antygony zyskał nowy, ponadczasowy wymiar - pod­kreśla kompozytor opery skomponowanej w 2001 roku. Po premierze, która miała miejsce w Warszawskiej Ope­rze Kameralnej 17 paździer�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na zgliszczach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wrocławska nr 26

Autor:

KAK

Data:

31.01.2003

Realizacje repertuarowe