Kiedyś nawet nie wyobrażałem sobie, że można skomponować coś takiego jak opera! Co to w ogóle jest: chodzą po scenie i śpiewają "kooooocham cieeeebieee". - Wydawało mi się to kompletnie bez sensu - mówi kompozytor oper "Manekiny" i "Antygona" Zbigniew Rudziński. Zdanie jednak zmienił, bo dostał zamówienie i znalazł temat, który śpiewany nie musi być śmieszny. A zamówienie jest najlepszą inspiracją do napisania jakiegoś utworu. Tak było zawsze. - Pomysł skomponowania opery do dramatu Sofoklesa podpowiedział mi dosyć dawno temu dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej Stefan Sutkowski. Wtedy ta sztuka miała inne znaczenie. Jej sens odczytywano jako szczypanie władzy. Dzisiaj szczypać można bez żadnych konsekwencji, ale może właśnie dlatego dramat Antygony zyskał nowy, ponadczasowy wymiar - podkreśla kompozytor opery skomponowanej w 2001 roku. Po premierze, która miała miejsce w Warszawskiej Operze Kameralnej 17 paździer�
Tytuł oryginalny
Na zgliszczach
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wrocławska nr 26