- Nigdy wcześniej nie widziałam "Wesela" na scenie. Po przeczytaniu, sztuka jawiła mi się jako cudowna, pełna tajemnic i głębi - aktorka MALWINA IREK opowiada o roli w dramacie Wyspiańskiego w Teatrze Nowym w Łodzi.
Bohdan Gadomski: Czy ucieszyła się pani, gdy to właśnie jej powierzono rolę Panny Młodej w "Weselu"? - Bardzo, bo pomyślałam, że to fajne, nowe wyzwanie, a postać Panny Młodej jest szczególna, bardzo charakterystyczna i daleka ode mnie. Ona sama urokliwa, a materiał aktorski ciekawy. Mogłam w pracy nad nią polegać na swojej intuicji, a na tym mi zależało, co dało dodatkową satysfakcję. Reżyser dawał aktorom dużo swobody, ale jednocześnie konsekwentnie realizował swój podstawowy zamysł każdej postaci. Znała pani wcześniej tę sztukę, także z innych inscenizacji? - Znałam tylko jej tekst. Nigdy wcześniej nie widziałam "Wesela" na scenie. Po przeczytaniu, sztuka jawiła mi się jako cudowna, pełna tajemnic i głębi, opowiadała o wielu ciekawych sprawach. Jak dochodziła pani do ostatecznego wizerunku Panny Młodej? - Starałam się w sobie znaleźć jej radość i prostotę oraz jak najwięcej pozytywnych emocji, chociaż ona dojrzewa podczas w�