Zdaniem Perchucia aktor w teatrze wcale nie ma łatwiej, tutaj problem polega na tym, że nigdy nie wiadomo, jak zostanie się odebranym - pisze Katarzyna Troszczyńska w Pani.
MARCIN PERCHUĆ [na zdjęciu] Zdaniem Perchucia aktor w teatrze wcale nie ma łatwiej, tutaj problem polega na tym, że nigdy nie wiadomo, jak zostanie się odebranym. Kilka lat temu razem z kolegami z teatru Montownia przez dziewięć miesięcy przygotowywali spektakl. To miała być współczesna wersja Don Kichota. Byli przekonani, że tworzą arcydzieło. - Mieliśmy najlepszą promocję w historii teatru. Myśleliśmy, że zawojujemy świat - wspomina. Na drugą próbę generalną zaprosili swojego kolegę, znanego aktora. Wyraźnie było widać, że po godzinie był już strasznie zmęczony i znudzony. W końcu Perchuć spytał: "I jak?". W odpowiedzi znajomy tylko wzruszył ramionami. - Nie mogłem w to uwierzyć. Przecież to, co zrobiliśmy wydawało nam się genialne - dodaje. Premiera. I wielkie rozczarowanie. - Nie było łatwo czytać recenzje, że oto wyprodukowaliśmy gniotą - mówi Perchuć. Zagrali tylko jedenaście spektakli, bo publiczność i krytyka przyjęły sz