Zbliżamy się do letniej przerwy, za nami stoi jedna premiera teatralna, jakie wybrać do omówienia, skoro nie nadążę o wszystkich? Z góry odstawiam na bok te, które nasuwają tylko recenzenckie myśli: że reżyser, że aktorzy, że scenograf, i kto tam. O nich w dziennikach. Wśród premier były jednak i takie, które wzbudzają ogólniejsze refleksje. Do takich można nawiązać, choćby z opóźnieniem. Minęło już pewne zauroczenie Brechtem jako rewolucjonistą myśli i formy teatralnej. Utrwaliła się za to pozycja Brechta-klasyka, bliższego nam niż Ibsen czy Shaw, więc i częściej grywanego. To z kolei niosło pewien przesyt. Niedawno minęła 80 rocznica urodzin Brechta. Tylko Teatr na Woli o niej pamiętał, występując z,,Życiem Galileusza" w reżyserii Ludwika Rene, z muzyką Tadeusza Bairda i z Tadeuszem Łomnickim w roli tytułowej. Problem "zdrady klerka" jest poniekąd wieczny. Giordano Bruno spłonął na inkwizycyjnym stosie, ponieważ nie zaparł
Tytuł oryginalny
Na tak i na nie
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 29