NAPOLEON stał się ostatnio znów modny. Na scenie i na ekranie. Jeszcze pamiętamy go z "Madame Sans-Gene" w Syrenie, czy z późniejszej "Marysi i Napoleona" Jareckiego w Powszechnym oraz z wersji filmowej (Holoubek!), a już możemy go ponownie oglądać w kolejnych wcieleniach scenicznych. Swego czasu sygnalizowaliśmy - nadal zresztą grany - "Jarmark" Anouilha w Teatrze Kameralnym z Jackiem Woszczerowiczem w roli Bonapartego. Ale tego, co nam zaprezentował ostatnio Teatr Dramatyczny, jeszcze nie było! Można powiedzieć - sensacja. W sztuce Joanny Olczak "Ja-Napoleon", z której prapremierą wystąpił tenże teatr, rolę tytułową gra Danuta Szaflarska. Punkt wyjściowy tej komedii, czyli sam pomysł, jest niezwykle zabawny. I bardzo prosty, choć oparty na sytuacji absurdalnej. Komedia jest współczesna, rzecz rozgrywa się w czterech ścianach mieszkania pewnego dziennikarza. Ma on żonę, dziecko w wieku przedszkolnym, teściową-pisarkę i gosposię pełną
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 50