Oskarowe szaleństwa za nami. Po raz kolejny potwierdziło się, że świat lubi bajki i nad rzeczy poważniejsze przedkładać będzie sztukę - powiedzmy - eskapistyczną. Tak chyba można potraktować przemysłową ilość Oskarów dla "Władcy Pierścieni". Tolkienowskie szaleństwo dotknęło także Polskę. Tolkien obecny był we wszystkich gazetach, radiowe i terlewizyjne stacje prześcigały się w tolkienowskich konkursach, szkolna młodzież zafascynowana łatwiejszą i atrakcyjniejszą wersją historii z pewnością już niedługo będzie ją brać za opis autentycznych wydarzeń. Już dziś można sobie wyobrazić cierpienia nauczycieli historii w szkołach. Po Tolkienie usłyszą niejedno. Oskarowa ceremonia przypadła na koniec lutego, podobnie jak większość wspominanych wydarzeń. Miłośnicy historii muzyki w jej nieprzekłamanej wersji dwa tygodnie temu mogli rozkoszować się brzmieniem dawnej neapolitańskiej muzyki, która rozbrzmiała z estrady Filharmoni
Tytuł oryginalny
Na skrzydłach orlicy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Nr 45