EN

8.01.1994 Wersja do druku

Na scenie

Ryszard III (Teatr Polski - Warszawa) Jest jakaś generalna bezsiła w tym teatrze: nawet dobrze pomyślany, konsekwentny spektakl brzmi głucho. Ryszard III Jana Englerta nie jest potworem w przyzwoitym świecie - to ten świat jest potworny i, co więcej, potworny zwyczajnie, banalnie. Panowie tu spiskują i planują zamachy i zbrodnie, kobiety też spiskują i dyszą zemstą. Nie są za mądre - w ogóle nic tu nie jest królewskie w stereotypowym znaczeniu. Maciej Prus usilnie broni się przed truizmem inscenizacyjnym - a i tak spektakl mu zjeżdża bądź w operowość (niepowtarzalna Nina Andrycz, ale i sam Englert), bądź w niezamierzoną groteskę, bądź, co może najprzykrzejsze, w truizm aktorski. Kazimierz Dejmek ogłosił już Prusa swoim sukcesorem: czy będzie to przebudzenie kolosa z ulicy Karasia? Oby. Mieszczanin szlachcicem (Teatr Ludowy - Kraków) Jerzego Stuhra widownia uwielbia: klaszcze mu na wejście, śledzi każde skrzywienie i grymas, wstaje (

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 2

Autor:

komentował Jacek Sieradzki

Data:

08.01.1994