Nie jest to wierna adaptacja. To raczej impresja oparta na Erdmanie, w którego wkrada się Czechow. O premierze "Samobójcy" w krakowskim Teatrze Nowym Proxima, z reżyserem Piotrem Siekluckim rozmawia Marta Gruszecka.
Marta Gruszecka: Dlaczego na otwarcie nowej siedziby Teatru Nowego Proxima wybrał pan akurat "Samobójcę"? Piotr Sieklucki: To pewnego rodzaju żart, bo kiedy podpisywaliśmy umowę wynajmu nowego obiektu przy Krakowskiej 41, wszyscy, którzy znali tajemnicę wysokości czynszu, łapali się za głowę. Pytali: czy to aby nie samobójstwo? Teatr Nowy obecnie płaci najwyższy czynsz z podmiotów kulturalnych naszego miasta. Oczywiście wysokość dotacji, jaką otrzymujemy w konkursach grantowych, nie pozwala nam na taką "fanaberię"; tu z pomocą przyszedł zaprzyjaźniony z nami Janusz Kadela i jego firma Proxima-Service, która stała się strategicznym mecenasem Teatru Nowego na kolejne 10 lat. Drugim powodem jest oczywiście nasza fascynacja literaturą rosyjską, której u nas nie brakuje. Gdzie odbywały się próby do "Samobójcy" podczas remontu Krakowskiej 41? - Remont kamienicy i siedziby to jest koszmar. Ciągle jeszcze trwają prace, więc premiera odbędzie się w