"Osobisty Jezus" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Marta Odziomek w Art Papierze.
Przemysław Wojcieszek lubi - czy to w filmie, czy na scenie - ukazywać Polaków portret własny. Polaków rozsianych po licznych wioskach naszego kraju, gdzie nawet pies z kulawą nogą nie zajrzy, a taki Polaczek (często też cwaniaczek) musi żyć. Najnowsza sztuka Wojcieszka, "Osobisty Jezus" to kolejna historia na ten właśnie temat. Opowiedziana bez zbędnych ozdobników, w minimalistyczny sposób, miejscami dosadna, ale spod której wyziera głęboka duchowość i wulkan emocji. Historia, której kanwą jest fabuła wcześniejszego filmu Wojcieszka "W dół kolorowym wzgórzem", jest dosyć prosta. Główny bohater Rysiek po kilkuletniej odsiadce w więzieniu powraca na stare śmieci do swojej wsi i dziewczyny. Podczas "odsiadki" w jego życiu zaszła pewna zmiana - obudziła się w nim religijność, głęboka wiara w Jezusa i w Jego ingerencję w nieudaczne, jak do tej pory, życie Ryśka. Bohater ufa więc, że z pomocą Chrystusa odzyska dziewczynę i osiądą razem na